Witam.
Dzisiaj postanowiłam wrócić do tematu który wśród moich wpisów cieszy się największą popularnością.
Chodzi o lakiery hybrydowe marki Semilac.
Jak można się domyślić używam tych hybryd już od ponad roku. Pierwsze samodzielne paznokcie hybrydowe zrobiłam sobie w okolicach kwietnia poprzedniego roku.
Z perspektywy czasu zastanawiam się dlaczego tak późno się na to zdecydowałam.
Wcześniej chodziłam do kosmetyczki na przedłużanie paznokci metodą żelową. Wtedy wydawało mi się,że to jedyna słuszna opcja ponieważ moje paznokcie były dość słabe i łamliwe. Pod zwykłym lakierem nie byłam w stanie ich zapuścić, łamały się, rozdwajały i generalnie żadna odżywka ani suplementy diety mi nie pomagały. Na żelowe paznokcie chodziłam chyba 2 lata co miesiąc. Pewnie chodziłabym nadal gdyby nie moje przeprowadzka. Zaczęłam mieć problemy z dojazdem do kosmetyczki, w grę wchodziły tylko poranne terminy i generalnie sam fakt wyjazdu tylko po to żeby iść na paznokcie przestał mieć sens. Mama uświadomiła mnie wtedy,że przecież mam w domu lampę. Kiedyś, jeszcze pod koniec gimnazjum, miałam dość duży zapał do nauczenia się wykonywanie paznokci żelowych jednak miałam słomiany zapał i lampa wylądowała gdzieś w kącie. Pomyślałam,że skoro lampa jest to można spróbować zadziałać samodzielnie. Nie chciałam się bawić jednak w konstrukcje paznokci żelowych i tak oto zamówiłam swój zestaw do hybryd.
To był strzał w 10. Aplikacja jest łatwa, tak jak zwykłe malowanie paznokci a nawet łatwiejsze. Nic nie schnie samo i dopóki nie włożymy ręki pod lampę to możemy nanosić poprawki, wycierać zalane skórki, wszystkie kropki które gdzieś tam kapnęły. Hybryda u mnie trzyma się nawet nie wiem jak długo maksymalnie bo dłużej niż 20 dni nie wytrzymałam bo denerwuje mnie odrost. Ale gdyby nie odrost to nie musiałabym jeszcze zmieniać paznokci. Dodatkowo okazało się,że pod lakierem hybrydowym jestem w stanie bez problemu zapuścić swoje paznokcie. Obecnie na wszelki wypadek mam w domu Semi Hardi Clear i zapas szablonów do przedłużania paznokci ale użyłam tego może jeden raz. Nie mam potrzeby stosowanie Hardi przy każdym nakładaniu hybryd. Co najważniejsze Semilac mnie nie uczula, chociaż czytałam,że dotyczy to wielu dziweczyn.
Jednak z mojej perspektywy jest też wada, cały czas chcemy kupować i testować nowe kolory. Semilac ma jest bardzo duży zakres kolorów i to prowadzi do tego,że dużo czasu zajmuje wybranie nowego koloru. Dodatkowo stale pojawiające się nowości nie ułatwiają sytuacji. To jest nałóg. na chwilę obecną mam już 22 kolory i wiem,że na tym to nie koniec.
Poniżej na zdjęciach moja aktualna kolekcja.
A wy używacie Semilaca? Jakie są Wasze spostrzeżenia?
A może polecacie hybrydy jakichś innych firm? Jeśli tak to jakich?
Jakie są wasze ulubione kolory?
Pozdrawiam, Wasz Leniwiec.
Komentarze
Prześlij komentarz